Będąc rodzicem zapewne nie raz zastanawiałeś się, skąd wynikają zależności pomiędzy Twoim brakiem czasu i zaplanowanymi czynnościami, a buntem dziecka dokładnie wtedy, gdy powinno już dawno spać. Przecież wykonujesz codziennie dokładnie ten sam rytuał, a kiedy planujesz ważny telefon, wyjście z domu z przyjaciółmi czy chociażby odcinek ulubionego serialu o danej porze – zaczyna się koszmar. Skąd wynika nagła niechęć dziecka do zasypiania akurat w momencie, gdy Ty potrzebujesz się od niego oddalić?
Siła przeczucia
Dla malutkich dzieci gwarantem ich bezpieczeństwa jest rodzic. Tak samo jest z jego samopoczuciem – jeśli opiekun czuje się w miarę rozluźniony i spokojny, to maluszek też będzie zrelaksowany. Inaczej sprawa wygląda w nieco bardziej realnym scenariuszu, kiedy to jesteśmy przemęczeni, rozdrażnieni, a do tego stresujemy się np. zbliżającym się powrotem do pracy. Dziecko ekspresowo wyczuwa napięcie i samo przechodzi w stan czuwania. W końcu tak mały człowiek nie wie, czy za chwilę nikt nie odbierze mu jedzenia, czy może mama wyjdzie i już nigdy nie wróci. Z ewolucyjnego punktu widzenia, musimy odczytywać znaki oraz symbole, by przygotować się na ochronę przed zagrożeniem. Zgodnie z tym prawem, organizm dziecka przygotowuje się więc – razem z rosnącym tętnem rodzica – na coś niewiadomego. Poziom kortyzolu rośnie, nasza pociecha oczekuje najazdu Tatarów, a my zastanawiamy się nerwowo „co się dzieje i dlaczego akurat dzisiaj Młody Człowieku?!”.
Małe wskazówki
Choć ciężko w to uwierzyć, to nasze kilkumiesięczne dzieci mają wykształconą zdolność odczytywania nawet najmniejszych odchyleń od normy. Niejednokrotnie idąc je usypiać, zastanawiamy się już „ile to potrwa”, „czy zdążę”, „czy będzie mocno tęsknić, kiedy wyjdę”? W efekcie zmieniają się ruchy naszego ciała, i gałek ocznych (np. kiedy spoglądamy ukradkiem na zegarek), a także częściej używamy mięśni. To nie wszystko – kiedy targają nami silne emocje, zmieniamy barwę i ton głosu, a nawet inaczej układamy ręce przy kołysaniu – wtedy mamy pewność, że nasza pociecha usłyszy nieco bardziej mroczną wersję kołysanki niż zwykle. Zastanawiasz się, skąd u tak małego dziecka przeczucie, że mama lub tatuś wychodzą z domu? Specjaliści wskazują na zmieniające się zapachy, na które to są one niezwykle wrażliwe. Używanie perfum, lakieru do włosów czy paznokci jest charakterystyczne dla wyjść z domu, a dla dziecka może być wystarczającą wskazówką, że coś „się kroi”. Zwykłe usypianie przestaje być tym samym usypianiem co zwykle i nasz mały „Sherlock” uruchamia procesy specjalne, a konkretnie „układ współczulny” – część układu nerwowego odpowiedzialnego za mobilizację (i reakcję walcz lub uciekaj).
Wewnętrzny zegar
Małe dzieci mają doskonały mechanizm wyczuwania nawet najbardziej symbolicznych zmian w naszym zachowaniu, jednak rozróżnianie dnia od nocy jest już im zupełnie obce. Właśnie dlatego, pierwszym krokiem w walce z jego sennym buntem powinno być podprogowe nakierowywanie go na porę dnia. Najbardziej istotną charakterystyką w tym przypadku jest dzienna aktywność i jej brak w ciągu nocy oraz światło w zestawieniu z ciemnością. W związku z tym, wszelkie interakcje po zmroku, takie jak noszenie, przytulanie czy przewijanie, powinny być wykonywane w zwolnionym tempie i w ciszy. Tylko w taki sposób pokażesz, że noc to czas spania i dziecko nie ma co liczyć na zabawy. Kolejny trik to „po prostu” luz – im mniej się będziecie starać, tym lepiej. Im większy spokój i poczucie rutyny pokażecie dziecku, tym większa szansa na zaśnięcie. Im mniej nowych elementów w zwykłych procesach w nocy, tym efektywniejsze będzie usypianie. Cykl dobowy powinien rozwijać się w oparciu o jak najwięcej powtarzalnych i rozpoznawanych przez dziecko procesów. Kąpiel, czytanie i usypianie powinny zaczynać się i kończyć w podobnych godzinach niezależnie od dnia tygodnia. Dzięki temu maluch wie co go czeka i nie reaguje nerwowo na „udziwnienia”, których nigdy wcześniej nie widział i nie czuł.
Dla otuchy – wiemy jak stresujące potrafi być usypianie, zwłaszcza wtedy, kiedy bardzo nam na zaśnięciu dziecka zależy. Pamiętajmy jednak, że wszystkie złe emocje na pewno miną, a wtedy w ich miejscu pojawi się uczucie bezgranicznej miłości, które wynagradza wszystkie trudy. Powodzenia!