Wspieranie dziecka w jego rozwoju, także na poziomie emocjonalnym, to jeden z najważniejszych obowiązków każdego rodzica. Uważne słuchanie, empatia i bycie z dzieckiem „tu i teraz” to tylko nieliczne sposoby na pomoc w autoregulacji emocjonalnej malucha. Jak robić to efektywnie i skutecznie?
Lustrzane odbicie
Dobre wychowanie dziecka wymaga od nas przyjrzenia się swoim nawykom i sposobom radzenia sobie z trudnymi emocjami. To od nas, rodziców, zależy jak nasze dziecko będzie reagowało na dziecięce stresy, a w przyszłości, jak poradzi sobie z problemami dorosłego człowieka. Tak ogromna odpowiedzialność wymaga ciągłej pracy, przede wszystkim od nas samych. Pamiętajmy, że oczekiwanie od małego dziecka, np. uspokojenia się, kiedy sami jesteśmy zdenerwowani, jest z góry skazane na porażkę. Wciąż powtarzamy – dziecko jest naszym lustrzanym odbiciem, choć czasem nie chcemy w to wierzyć. Co więcej, musimy zdawać sobie sprawę z dwóch zasadniczych zależności: emocje mają moc udzielania się pomiędzy osobami, będącymi ze sobą blisko, a dzieci uczą się poprzez naśladowanie. Za to pierwsze odpowiada układ limbiczny, który sprawia, że struktury w mózgu związane z emocjami reagują na siebie podobnym stanem pobudzenia. Z kolei naśladownictwo dotyczy zarówno słów, jak i czynów, z czego w pierwszej kolejności naturalnie naśladujemy czyny, a dopiero później słowa. To dlatego dzieci najpierw chodzą, a dopiero później uczą się mówić.
Emocjonalna dostępność
Kluczową umiejętnością, którą musimy nabyć jako rodzice jest bycie emocjonalnie dostępnym. Co to oznacza? Nie mniej niż szczere towarzyszenie dziecku, traktując jego problemy z należytą uwagą. Często zarzuceni swoimi codziennymi problemami i stresami w pracy ignorujemy zachowania naszej pociechy. Z pozoru błahe reakcje, takie jak płacz czy krzyk, „niezaopiekowane” mogą być źródłem poważnych problemów emocjonalnych w przyszłości. To, co dla nas jest zwykłą dziecięcą reakcją, dla naszego dziecka w danym momencie może być sprawą najważniejszą na świecie. Tylko poprzez szczere zaangażowanie w relację z dzieckiem jesteśmy w stanie właściwie reagować i nie umniejszać jego problemom. Wspieranie go w radzeniu sobie z emocjami, to na podstawowym poziomie po prostu świadome bycie obok: uważne słuchanie, otwartość, chęć bliższego poznania naszego dziecka, rozmowy i drobne pogawędki. Co najtrudniejsze – to także akceptacja, niezależnie od jego zachowania, czyli wsparcie także w tych najtrudniejszych momentach, np. wtedy, gdy w wielkiej złości mówi nam, że nas nienawidzi. Zamiast rozpamiętywać i posądzać się o błędy wychowawcze, warto zajrzeć głębiej i poszukać potrzeby, która kryje się za tym smutnym komunikatem.
Dziecko, które otrzymuje odpowiednią dawkę troski i zaangażowania rodziców, może skorzystać z tego „pakietu” wtedy, kiedy nie ma ich w pobliżu, zajmując się samodzielnie swoją autoregulacją emocjonalną.
Emocje nazywane po imieniu
Rozmawiając z maluchem o jego emocjach, dajemy mu jednocześnie szansę na zrozumienie tego, co go w danej chwili trapi, denerwuje czy smuci. Małe dziecko rzadko rozumie co się z nim w danej chwili dzieje. Doświadczanie emocji, to w końcu nie jest coś, do czego otrzymujemy instrukcję obsługi w chwili narodzin. Właśnie dlatego, niezwykle ważne jest nazywanie konkretnych uczuć, takich jak złość, radość, gniew, zaskoczenie, strach, radość, ekscytacja czy stres. Według terapeutów pomocne mogą być również pytania typu: „jaki kolor ma miłość?”, „jaki kształt ma złość?”, „gdzie w ciele czujesz szczęście?”, „jak wygląda osoba, która jest podekscytowana?”, „jak się zachowuje ktoś zezłoszczony?”. W ten sposób tworzymy prywatny język do wspólnych rozmów, który i nam – dorosłym – może się przydać w rozładowaniu negatywnych emocji. Kiedy mówimy maluszkowi, że „mamie jest dzisiaj smutno, a w jej serduszku pada deszcz, to dużo łatwiej będzie nam się komunikować, a samemu spojrzeć na swoje emocje z innej, nieco radośniejszej, perspektywy. Warto także opowiadać dziecku o swoich emocjach i przeżyciach, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, ponieważ jedne i drugie są nieodłącznym elementem życia.
Dorosły, który otwarcie rozmawia o uczuciach, daje dziecku komunikat, że mówienie o nich jest dobre i nie trzeba się ich wstydzić ani udawać, że nie istnieją. To ogromna wartość na przyszłość.