„Hałas szkodzi zdrowiu” – takie hasła słyszeliśmy i widzieliśmy nie raz, jednak mało kto kojarzy je z życiem codziennym. Myśląc o szkodliwym działaniu hałasu raczej kojarzymy sytuacje przebywania na koncercie, przy ruchliwej ulicy czy na lotnisku. Tymczasem, ilość dźwięków, jaka dociera do nas każdego dnia, nawet w domu, niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie, przede wszystkim psychiczne. Cisza jest bowiem dla naszego mózgu cenniejsza, niż mogłoby się wydawać!
Obciążenie hałasem jest społecznie bagatelizowane i sprowadzane raczej do zasad BHP w miejscach pracy niż do życia codziennego. W końcu jego skutki nie są zauważalne od razu, a właściwie do hałasu można przywyknąć, więc sprawa umiera śmiercią naturalną. Ostatecznie nieświadomie funkcjonujemy w środowisku, które jest niezwykle szkodliwe nie tylko dla naszego funkcjonowania, ale przede wszystkim dla rozwoju naszych dzieci.
Hałas i stres idą ze sobą w parze
Boli cię głowa? To ciśnienie, tabletka załatwi sprawę. Czujesz się rozbity, nie masz na nic ochoty? Zapewne to jesienne przesilenie. Nerwica, ścisk w żołądku? Stresujący dzień pracy. Każdą z tych sytuacji łączymy ze wszystkim, tylko nie niedoborem ciszy. Podobnie sprawa wygląda z dziećmi. Przeciążone nadmiernym hałasem w szkole, na ulicy, w domu, mogą być płaczliwe, nerwowe, rozdrażnione, a nawet agresywne. Szukamy winowajców testując coraz to nowsze sposoby na pokonanie niepokojących objawów, podczas gdy remedium to najzwyklejsza cisza! Bowiem hałas to typowy stresor biologiczny.
Oznaki stresu biologicznego to z kolei:
– ospałość, brak energii do działania lub przeciwnie – nadmierna ruchliwość,
– bóle głowy, brzucha, mdłości,
– poczucie przytłoczenia podczas wykonywania „zwykłych” czynności (takich, które do tej pory nie budziły podobnych uczuć),
– trudności w koncentracji i przechodzenia pomiędzy czynnościami o większej i mniejszej intensywności.
Dlaczego tak się dzieje? Uciążliwe dźwięki pobudzają ciało migdałowate (część mózgu odpowiedzialna za emocje), które pełni rolę „stróża”. Zajmuje się analizą napływających informacji oraz ich interpretacją, ostrzegając nas przed czającym się zagrożeniem. Hałas, uznawany za czynnik alarmowy, pobudza ciało migdałowate do pracy, szykując nasze ciało do trybu walki lub ucieczki. Co gorsza, gdy sytuacja się często powtarza, cały układ limbiczny staje się nadwrażliwy, przez co dziecko może stać się impulsywne lub nawet agresywne.
Warto zaznaczyć, że kiedy organizm przechodzi w tryb alarmowy, „wycofuje” swoje siły z obszarów, które są w tym momencie nieistotne, np. trawienie. Pod wpływem takiego działania upośledzona jest funkcja układu odpornościowego, naprawa i wzrost komórkowy czy przepływu krwi. Nadmiar hałasu negatywnie wpływa także na funkcjonowanie kory przedczołowej, odpowiadającej za rozwiązywanie problemów czy podejmowanie decyzji.
Cisza na receptę
Zamiast szukać pomocy u kolejnych lekarzy, warto przetestować, czy ze wszystkich dotychczasowych dolegliwości nie wyleczy was zwykła cisza. Spokojnie, nie musisz teraz wyprowadzać się do puszczy, wystarczą krótkie przerwy w ciągu dnia od bodźców dźwiękowych, aby mózg dziecka miał czas na przywrócenie równowagi. Brak dokuczliwego hałasu pozytywnie wpłynie na jego koncentrację, skupienie oraz zdrowie całego organizmu. Badania Imke Kirste z Duke University z 2013 roku wykazały, że już dwie godziny ciszy na dobę mogą przyczynić się do powstawania nowych komórek w obrębie hipokampu, czyli struktury w mózgu, która odpowiada przede wszystkim za pamięć i tworzenie wspomnień.
Czy wiesz, że… z badań naukowych z 2006 r., przeprowadzonych przez Luciano Bernardiniego wynika, że dwuminutowa przerwa pomiędzy dźwiękami działa na mózg bardziej relaksująco niż spokojna muzyka lub nawet dłuższe przebywanie w zupełnej ciszy? Możesz to wykorzystać do pracy ze swoim dzieckiem!