Każdy człowiek ma w sobie takie same emocje i uczucia – zarówno dorośli jak i dzieci. Nasze maluchy nie posiadają jednak wykształconych mechanizmów radzenia sobie chociażby z napięciem i stresem, które są nieodłącznym elementem ich dorastania i funkcjonowania w społeczeństwie. Co więcej, samo rozpoznanie, że nasze dziecko boryka się z tymi emocjami nie jest łatwe, nawet dla uważnego rodzica. Jak rozpoznać niezdrowe napięcie u naszej pociechy i jak sobie z nią radzić?
Stres to naturalna reakcja organizmu, odzwierciedlająca relację pomiędzy naszymi możliwościami, a tym czego w danym momencie wymaga od nas sytuacja. Stres to także coś, co nas emocjonalnie dotyka, wywołując napięcie, a także przygotowuje do podjęcia decyzji: walczyć czy uciekać? Sam stres może mieć także pozytywny, mobilizujący wpływ, jednak by taki był, dziecko potrzebuje asysty i wytłumaczenia sytuacji przez dorosłego. W końcu maluch nie potrafi analizować, szukać najlepszego rozwiązania czy wyjścia z trudnej sytuacji. Możesz go jednak tego nauczyć!
Dolegliwości psychosomatyczne
Jeśli znajdujemy się w sytuacji skrajnej, a ilość emocji przewyższa możliwość ich przetworzenia i przeżycia, nasz organizm zaczyna szukać rozwiązań awaryjnych. Jednym z nich jest „rozrzucanie” energii z psychiki na całe ciało tak, jakby cały organizm miał alarmować nas o zagrożeniu. Kiedy dalej ignorujemy znaki płynące z umysłu i ciała, objawy chorobowe zaczynają przybierać na sile. W przypadku dzieci najczęstsze dolegliwości psychosomatyczne to ból żołądka i brzucha, wymioty, nudności, zawroty głowy, biegunki, ból głowy czy zgrzytanie zębami. Są to objawy, których nie można powiązać z żadnymi innymi dolegliwościami towarzyszącymi, takimi jak ogólne osłabienie, gorączka, ból gardła czy kaszel, dzięki którym diagnoza byłaby jednoznaczna.
Źródła stresu u dzieci
Choć jako rodzice staramy się chronić nasze dzieci i ograniczać im dyskomfort czy trudne przeżycia, to musimy pamiętać, że dziecięcy układ nerwowy reaguje na mniej intensywne bodźce niż nasze. W praktyce oznacza to, że źródłem dużego stresu mogła być uwaga nauczyciela, kłótnia z koleżanką z ławki, drobny wypadek czy zaczepki rówieśników. Mimo że takie sytuacje są niepozorne, to pozostawione same sobie mogą eskalować w dziecięcej wyobraźni i wydawać się problemami nie do pokonania. Oczywiście nie tylko „błachostki” (z punktu widzenia dorosłego), są źródłami stresu u maluchów. Dzieci są doskonałymi obserwatorami i widzą wszystkie zmiany wokół nich, w szczególności te w relacjach rodzinnych. Kłótnie rodziców, wypowiedziane zdanie w złości czy podsłyszana rozmowa o kłopotach finansowych, także mogą powodować bardzo mocne napięcie u dzieci. Nie wspominając o przeprowadzkach, zmianie szkoły czy rozwodzie rodziców.
Bezpieczna przystań
Jako dorośli nie możemy narzekać na nadmiar wolnego czasu. Domowe obowiązki, praca, wychowanie, rachunki i wciąż kurcząca się doba nie pomagają nam w treningu rodzinnej uważności. Aby jednak uniknąć nadmiernego stresu wśród naszych dzieci musimy się nieco przyłożyć, zwłaszcza w kwestii domu, będącego „bezpieczną przystanią” dla każdego domownika. Szczęśliwy dom to poczucie bezpieczeństwa, a więc miejsce, w którym nie boimy się mówić o swoich obawach, potrzebach, troskach, ale także o niepowodzeniach i towarzyszących im emocjach. To miejsce, w którym jest przestrzeń na szczerość, dzielenie trosk, ale także na zabawę. Jeśli wzajemnie okazujemy sobie zainteresowanie i szacunek wobec emocji, jest duża szansa, że nasze dziecko szybciej nauczy się „obsługi” emocji, także tych nieprzyjemnych jak stres. Pamiętajmy także o sile przytulania i otulania, które są nieodłącznym elementem budowania więzi, bliskości i bezpiecznej relacji.