Pięć prostych kroków, dzięki którym poprawisz zachowanie swojego dziecka

Na podstawie historii Chrissy Kelly, matki dwóch autystycznych chłopców (http://www.lifewithgreyson.com/)
Dom Chrissy przez ponad 4 lata był regularnym miejscem spotkań jej dzieci z terapeutą. Chłopcom poświęcano około 20 godzin tygodniowo na terapię, a sama Chrissy nie mogła uwierzyć, że terapeuta, dwudziestokilkuletni chłopak, może nauczyć jej czegoś nowego o jej własnych dzieciach. Obecność autyzmu w jej życiu wiele ją nauczyło. Codzienne zmaganie się z tą chorobą wymusza na rodzicu wiele zachowań, które są kompletnie nieintuicyjne. Chrissy była przekonana, że niektóre czyny i słowa nigdy nie zadziałają, a życie wyprowadzało ją z tego poglądu. Oto lista kilku sposobów, które pomagają jej w wychowaniu dwójki swoich dzieci. Nie są to oczywiście uniwersalne metody, sprawdzające się w każdym przypadku, jednak z pewnością są skuteczne i każdy rodzic powinien się z nimi zapoznać. Bez względu na to, czy jego dziecko cierpi na autyzm, czy nie.autyzm

 

  1. Korzystaj z czasu przy napadach złości dziecka

Wiele dzieci miewa problemy z opuszczaniem miejsc, ludzi czy rzeczy. 5 letni syn Chrissy był pod tym względem bardzo wrażliwy. Momentami rezygnowała ona nawet z zabierania go na spacer do parku, gdyż wiedziała, że kolejny raz skończy się to wybuchem płaczu i histerii. Bywał wtedy nieprzewidywalny i agresywny, zdarzało mu się krzyczeć na całe gardło i kłaść się na ziemi w rozpaczy. Raz nawet uciekł od mamy w przypadkowym kierunku, a gdy wrócił – uderzył ją. Wstrząsnęło ją to niesamowicie, a jednocześnie złamało jej serce. Musiała podjąć jakieś kroki i zdecydowała się na korzystanie z czasu. W jaki sposób?

Chrissy zaczęła stosować pięcio-, dwu- i jednominutowe ostrzeżenia o zmianach. Taką zmianą mógł być właśnie powrót do domu z miejsca, w którym akurat bawiło się jej dziecko. Maluch przyzwyczaja się wówczas do myśli o zakończeniu jednej czynności i rozpoczęciu następnej. Każdorazowo więc, przy wydarzeniach wywołujących stres i napięcie, ustawiała ostrzeżenia:

„Za 5 minut idziemy się kąpać.”

„Za 2 minuty wracamy do domu”

I z pomocą stopera w telefonie realizowała każde ostrzeżenie. Dziecko oswaja się wówczas z myślą o nadchodzących wydarzeniach i zdecydowanie łatwiej przychodzi mu się z nimi zmierzyć. Chrissy zauważyła wymierne efekty już po 2 tygodniach, a obecnie mija rok odkąd wprowadziła te zasady w życie. Należy ustalać limity i zawsze się ich trzymać – z czasem dziecko także będzie ich przestrzegać.autyzm

 

  1. Najpierw/Później

Wiele ataków histerii wśród dzieci dotyczy czegoś, czego dziecko nie może w tym momencie dostać. Zabawka, słodycze, spacer – ma być TERAZ i koniec. Podobnie jest z czymś, czego nie chcą robić – nie chcą natychmiast, i już. W takich sytuacjach warto zastosować metodę Najpierw/Poźniej. Polega ona stawianiu konkretnych warunków, polegających na skończeniu(lub rozpoczęciu) jednej rzeczy, żeby miała miejsce kolejna. Przykłady:

„Najpierw zjemy razem śniadanie, a później wyjdziemy na dwór”

„Najpierw to posprzątasz, a później dostaniesz cukierki”

Jeżeli werbalny przekaz nie trafia do dziecka (np. z powodu autyzmu), to warto skorzystać z rysunków czy karteczek z napisami. Przy ich pomocy można określić co robimy najpierw, a co robimy później – zupełnie tak, jakbyśmy mówili, jednak wyrażamy to przy pomocy obrazków lub tekstów.najpierw/później

 

Ta, z pozoru banalna, formuła, uczy dziecko następowania po sobie różnych czynności. Pozwala zrozumieć, że żeby wydarzyła się jedna rzecz, musi być ona poprzedzona jakimś konkretnym działaniem. Pomaga to dzieciom zrozumieć, że istnieją wobec nich jakieś oczekiwania, które muszą być spełnione. Starszy syn Chrissy uczył się tego przez prawie dwa miesiące, aż w końcu zrozumiał, że nagroda musi zostać poprzedzona wykonaną pracą. Jej młodszy syn, Parker, wciąż ma problemy ze zrozumieniem tego schematu, gdyż w inny sposób traktuje on polecenia w ogóle. Nie oznacza to jednak, że Chrissy przestanie korzystać z metody Teraz/Później – po prostu musi minąć trochę więcej czasu, by jej drugi syn zrozumiał ten schemat.

  1. Nagradzanie dobrego zachowania

Używanie odpowiedniego języka w stosunku do dziecka, które dobrze się zachowało, może wpłynąć na powtarzalność takich zachowań w przyszłości. Jeżeli maluch zrezygnował z huśtania się, żeby inne dziecko mogło się pobawić, to warto pochwalić go za to, dokładnie opisując cały kontekst:

„Bardzo ładnie się zachowałaś/eś, dzieląc się huśtawką ze swoim kolegą”.

Takie proste zdania pokazują dziecku, że ich dobre zachowanie nie zostało niezauważone. Jest to szczególnie istotne w sytuacjach, które zazwyczaj sprawiają dziecku problem. Bardzo często jest to właśnie dzielenie się czymś – miejscem, zabawką, jedzeniem.

Chrissy na bieżąco chwali swoich synów za dobre sprawowanie w sytuacjach, które są szczególnie problematyczne.

„To miłe, że dałeś bratu pobawić się ciężarówką.”

„Świetnie, że posprzątałeś swój pokój!”

Rozpoznawanie dobrego zachowania zwiększa prawdopodobieństwo tego, że powtórzy się ono w przyszłości (podobno zasada ta działa również w przypadku mężów – dodaje Chrissy). Bardzo często bywa tak, że kontakty rodziców z dziećmi opierają się na zakazach. Tego NIE, tamtego NIE, a czegoś innego NIE WOLNO. Warto czasem jednak skupić się na rzeczach dobrych, gdyż może to procentować w przyszłości.

Na niektóre dzieci jednak pochlebstwa nie działają wcale. Nie widzą w nich żadnej korzyści, więc nie poprawia to ich zachowania, nie skłania do poprawy. Czasami warto odnaleźć więc swój własny system nagród. Na tyle mały, by nie rozpuścił dziecka, jednak na tyle go satysfakcjonujący, żeby rokował poprawę zachowania. Niektórzy rodzice uważają to za „łapówkę”, jednak w zdrowych proporcjach może być korzystne zarówno dla nas, jak i dla dziecka.

  1. Skup się na tym, co chcesz żeby dziecko zrobiło, a nie na tym, co chcesz żeby przestało robić

Ile z nas krzyczało na dziecko, by w końcu przestało krzyczeć? Z zaciśniętymi zębami, napiętym ciałem i wytrzeszczonymi oczami? Czasami warto zminimalizować używanie słów „skończ” i „przestań”.

Dla przykładu: „Chodź po chodniku”, może być dużo bardziej efektywne niż „nie chodź po trawie”. Niektóre dzieci nie słyszą „nie” i warto docierać do nich poprzez pozytywy. Warto więc komunikować dziecku konkretnie to, o co je prosimy, a nie zabraniać mu tego, czego nie chcemy żeby robiło. Jeżeli chcesz, by przestało krzyczeć, to poproś je o zachowanie ciszy. Gdy maluje po stole – zakomunikuj, żeby malowało po papierze. Choć jest to bardzo trudne, bo odruchowo zawsze chcemy zabraniać, to warto nauczyć się podchodzić do kwestii reprymend od tej drugiej strony. Istnieją oczywiście sytuacje, w których instynktownie będziemy czegoś zabraniać. Nie da się oduczyć niektórych odruchów, tak samo jak nie da się czasami zareagować inaczej, niż jasno dezaprobatą wobec zachowań dziecka. Im częściej jednak uda nam się krytykować pozytywnie, tym lepiej dla naszego dziecka.

  1. Zachowaj spokój!

Według Chrissy to jedna z najtrudniejszych rzeczy w wychowywaniu dziecka, jednak prawdopodobnie najważniejsza. Jest ona o tyle problematyczna, że nerwowe reakcje ze strony dzieci wywołują nerwy w nas samych – czasami jest to tak naturalne, że nie potrafimy tego kontrolować. Takie zachowanie niestety frustruje, męczy i wyciąga z nas siły witalne. Warto czasami wziąć głęboki wdech i upewnić się, że nasze słowa są wyważone i spokojne. Nawet jeśli nie jesteśmy zdenerwowani!

Jeżeli chcemy zmienić zachowania naszych dzieci, to najpierw musimy zmienić swoje własne. Jak sama Chrissy stwierdza, praca nad sobą musi być nieustanna, bo nie ma momentu, w którym wszystko już wiemy i zawsze zachowujemy się należycie. Nie jest to oczywiście praca łatwa. Wymaga dużo samodyscypliny i konsekwencji, a także umiejętności spojrzenia krytycznie na swoje zachowanie. Jest to jednak wysiłek warty zachodu – nic tak bowiem nie satysfakcjonuje, jak dziecko, które dzięki naszym staraniom jest grzeczne i spokojne.

Tagi:

0
    0
    Koszyk
    Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu