Autyzm to jedno z najbardziej tajemniczych zaburzeń diagnozowanych u dzieci. Choć wiedza medyczna jest dziś niezwykle zaawansowana, to wciąż nie do końca wiadomo co wpływa na jego rozwój. Dla rodziców, wychowanie pociechy z autyzmem to bardzo duża lekcja – wytrwałości, zaangażowania i zmiany perspektywy. W końcu „aby dotrzeć do autystycznego dziecka, trzeba się nauczyć patrzeć na świat jego oczami”.
Materiał przygotowany w oparciu o publikację autorstwa Ellen Notbohm, pt.: „10 rzeczy, które chciałoby Ci powiedzieć dziecko z autyzmem”.
Przede wszystkim jestem Twoim dzieckiem. Mam autyzm. Nie jestem „autystyczny”
Wychowując dziecko z autyzmem lub przebywając pośród takich, należy pamiętać, że najgorsze co możemy zrobić to szufladkowanie. Dzieci z takim zaburzeniem również się rozwijają, mają marzenia, plany. Nikt z nas nie wie, jaka będzie jego przyszłość czy jak rozwinie swoje umiejętności. Choć czasem mogą wydawać się „inne”, to ich możliwości są często dużo większe niż moglibyśmy przypuszczać. Unikajmy zaszczepiania wątpliwości – w końcu nie chcemy, by nasze dziecko poddawało się już na starcie. Ono potrzebuje wsparcia, motywacji i siły do pokonywania trudności.
Moje zmysły pracują inaczej, pamiętaj o tym
Zwykłe obrazy, zapachy, smaki, dźwięki czy bodźce dotykowe dla niezaburzonych osób są zwykle niemal niezauważalne. Jesteśmy przyzwyczajeni do hałasu w supermarkecie, mocnych świateł w drogerii czy specyficznych zapachów, np. w sklepie rybnym. Dla dzieci z zaburzeniem autyzmu, takie miejsca są jak pole minowe, gdzie każdy krok oznacza wybuch bomby. Wyostrzone zmysły wywołują dotkliwy ból, przez co rodzą poczucie wrogości wobec wychodzenia z domu. Z pozoru zwykłe czynności, takie jak pójście na zakupy, to dla nich bardzo trudne zadanie – nie mówimy tu o zwykłym dyskomforcie, a poczuciu mdłości, bólu głowy, mętliku w głowie, panice i lękach. Dzieci z autyzmem mają dodatkowo zaburzoną umiejętność oceny położenia ciała w przestrzeni, co znacząco wpływa na wzmożone uczucie niepokoju, stresu i sen.
Pamiętaj, że jest różnica pomiędzy tym, czego nie chcę, a tym, czego nie mogę (nie potrafię)
Choć czasem może się wydawać, że dzieci z autyzmem są „niegrzeczne” i nie słuchają poleceń, to musimy pamiętać, że ich rozproszenie oraz fragmentaryczna umiejętność słuchania mogą zakrzywić nasz obraz postrzegania posłuszeństwa. Taki maluch słyszy wyrywkowe słowa z całych zdań, które do niego kierujesz, dlatego tak ważne są proste i czytelne komunikaty. Brak jasnej komunikacji z dzieckiem autystycznym poskutkuje jego frustracją, narastającą złością, a także wycofaniem się.
Myślę konkretnie, a Twój język traktuję dosłownie
Metafory, gry słów ironie czy aluzje są naturalnymi elementami języka, którym posługujemy się na co dzień. Czasem robimy to nawet nieświadomie! Właśnie dlatego tak ważne jest skupienie – zwroty typu „zejdź na ziemię”, „jesteś szybki jak żółw” dziecko odczyta absolutnie dosłownie i nie zrozumie, co tak naprawdę chcemy mu powiedzieć. „Skup się”, „uważaj”, „pospiesz się” – dokładnie określone zadania dadzą maluchowi poczucie pewności, stabilności i normalności. Dobrym pomysłem będzie wzbogacenie komunikacji o obrazy – wyostrzony zmysł wzroku pomaga autystycznemu dziecku z poprawnym odczytaniem intencji, emocji i oczekiwań.
Mam ograniczony zasób słów, proszę, bądź cierpliwy
Gdyby rozwinąć tę myśl słowami dziecka autystycznego, brzmiałoby to mniej więcej tak: „Brakuje mi słów, by opisać dokładnie to, co czuję. Nie wiem jak mam Ci powiedzieć, że czuje się głodny, przestraszony czy niepewny, dlatego zwracaj uwagę na język mojego ciała”. Tutaj warto zwrócić uwagę na jedną, bardzo charakterystyczną umiejętność dzieci z autyzmem – potrafią doskonale zapamiętywać pełne dialogi z filmów, telewizji czy rozmów innych ludzi (echolalia). Takie „gotowce” niejednokrotnie wykorzystają w rozmowie, jednak nie zawsze rozumieją to, co mówią.
Pomóż mi w nawiązywaniu kontaktów i interakcji
Osoby z zewnątrz często postrzegają dzieci autystyczne jako wycofane, niechętne do pracy w grupie czy zabawy z innymi dziećmi. W rzeczywistości jednak jest to jedynie ogromne zmieszanie, czasem lęk i niewiedza jak to zrobić. Najlepiej angażować je w zabawy, które mają jasny początek i koniec. Dzieci z takim rodzajem dysfunkcji nie potrafią też celnie rozpoznawać mimiki twarzy innych osób, ich mowy ciała oraz emocji. Potrzebują pomocy, by nauczyć się reagować w sytuacjach społecznych.